Bezkompromisowy ZTM
Warszawski ZTM przeklinałem od pewnego czasu, z różną częstotliwością i intensywnością. Oskarżałem o złe intencje, niechęć do pasażera i inne zbrodnie. Szkolenie z Diversity w firmie pozwoliło mi zrozumieć prostą prawdę – Warszawski ZTM jest bezkompromisowy w kwestiach klimatyzacji oraz ogrzewania.
Bezkompromisowość wyraża się tym, że gdy już klimatyzacja obniża temperaturę latem to nigdy nie robi tego na ‚pół gwizdka’, a hasłem dnia wydaje się okrzyk ‚lodówka albo śmierć’. Jeśli klimatyzacja w gorące dni roku nie działa to nie działa a okna zamkniemy aby nie było problemów z gorącym powietrzem mogącym czaić się na zewnątrz. Jeśli włączone zostaje ogrzewanie jesienią lub zimą to nie po to aby dogrzać pomieszczenia; ZTM włączy je aby przypomnieć podróżnym cudowne wakacje w tropikach lub ostatnią wizytę w skandynawskiej saunie. Jeśli ogrzewanie w chłodnych dniach roku nie działa okna zostawiamy koniecznie otwarte a drzwi pozbawiamy izolacji ułatwiając swobodny przepływ świeżego powietrza.
Ps. Przy okazji, cechą rozpoznawczą warszawskich tras zapomnianych przez bogów oraz ignorowanych przez dyrektorów; tras na których jeździ najgorszej jakości tabor jest to, iż nie spotyka się tam kontrolerów biletów.